Łaski - Uzdrowiła mnie!

Serafitka - siostra Chryzanta Flis opowiadała o pewnym cudownym wydarzeniu, które zdarzyło się w domu zakonnym w Chodzieży. Serafitki wymodliły tam łaskę za wstawiennictwem Matki Małgorzaty Szewczyk dla chorej na płuca siostry Alkantary Sitarek.
 
Siostra Alkantara chorowała na płuca. Byłą pielęgniarką z zawodu i przez całe życie pracowała na oddziale zakaźnym. - Gdy przeszła na emeryturę, została skierowana przez przełożonych do naszego domu zakonnego. Opowiadała, że Służebnica Boża Małgorzata Szewczyk często do niej przychodzi, że ona wyczuwa jej obecność. Ile razy ją prosiła o coś, zawsze bywała wysłuchana - wspominała siostra Chryzanta.
 
W 1962 roku siostra Alkantara bardzo chorowała na płuca. Przyszedł do niej lekarz, specjalista chorób płucnych dr Lubelski. - On zbadał siostrę Alkantarę i powiedział do przełożonej, że siostra pożyje najwyżej kilka dni, bo płuca są bardzo zniszczone. To było wieczorem. Siostra zaś rano, po przespanej nocy, sama zeszła na dół i powiedziała donas: "Matka Założycielka przyszła do mnie w nocy, położyła mi rękę na głowie i uzdrowiła mnie" - opowiadała zakonnica.
 
W drodze do kościoła siostrę Alkantarę spotkał doktor Lubelski. Medyk zdziwił się, że siostra idzie tak spokojnie o własnych siłach. Od tego czasu siostra Alkantara żyła jeszcze ponad dziesięć lat.
 
 
W: "Cuda i łaski Boże", nr 4/2013, s. 19.